Witajcie,
ostatnio w moim życiu nieustanie dzieją się cuda. Rzeczy niemożliwe naturalnie stają się rzeczywistością, a moje marzenia i myśli realizują się znacznie szybciej niż bym była w stanie sobie to wyobrazić. Wszechświat jest niesamowity, z dnia na dzień zaskakuje mnie swoją kreatywnością i możliwością rozwiązań. Dziękuję za wszystko, co otrzymuję <3
Mój Narzeczony - wielki przeciwnik głodówek, otworzył swój umysł i pokonał mentalne programy. Przekonał się do cudownego, oczyszczającego ciało i ducha procesu, jakim jest głodówka. Szczerze wszystkim polecam - skutki mojej głodówki opisałam we wcześniejszych postach.
Po krótkiej refleksji czas na dzisiejszy, swoją drogą bardzo smaczny przepis. Pomysł zrealizował się dzięki zachciankom mojego Mężczyzny, który nierzadko jest moją inspiracją. Podczas dni głodówki ludzie mają tysiące myśli o tym, co zjedzą kiedy ten czas dobiegnie końca i będą mogli wynagrodzić się za trud odmawiania sobie pysznego jedzenia. Po dwóch dniach postu, Mój Narzeczony wymyślił, że zakończenie procesu i przy okazji walentynki uczcimy wegańską pizzą. Bazowy przepis znalazłam na blogu:
Sojaturobię.blogspot.com i zapraliśmy się do wspólnego gotowania :) Bardzo lubię te momenty, kiedy Narzeczony pomaga mi w kuchni, na przykład w wyrabianiu ciasta. Miło się na to patrzy.
Jeśli chodzi o mąkę do ciasta, użyłam mąki pszennej, typ 650. Wiem, że typ 450 również będzie bardzo dobry do przepisu. Nie sprawdziłam jeszcze natomiast jak typ 450 zmienia konsystencję i smak ciasta, więc może być tak, że ilość dodawanej mąki może się wówczas zmienić. Trzeba po prostu obserwować i dodawać mąkę tak, by ciasto miało odpowiednią konsystencję.
SKŁADNIKI NA CIASTO - SOLIDNA PORCJA DLA DWÓCH OSÓB:
1 szklanka ciepłej wody - nie gorącej
20 dag świeżych drożdży - ja użyłam drożdży "Babuni"
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru brązowego / ksylitolu / miodu
3 szklanki mąki pszennej, typ 650 lub jak wspomniałam wcześniej typ 450
4 łyżki oleju słonecznikowego / kokosowego. Może być również pół na pół
DODATKI WEDLE UZNANIA - JA UŻYŁAM:
sos pomidorowy (robiony przez Babcię)
2 czerwone cebule - mają delikatniejszy smak niż popularne cebule białe
3 kiszone ogórki
2 garście pokrojonych czarnych oliwek
1 łyżka kaparów
2 duże garście rukoli
świeżo zmielony pieprz
oliwa
PRZYGOTOWANIE:
· do szklanki z ciepłą wodą dodaj drożdże i cukier. Wymieszaj i posyp szczyptą mąki. Odstaw na kilkanaście minut
· mąkę przesiej przez sito do dużej miski, dodaj sól i rozpuszczone w wodzie drożdże. Wyrabiaj ciasto aż zacznie odklejać się od miski. Gdyby ciasto było zbyt mokre i za bardzo się kleiło, dodaj więcej mąki. Następnie dodaj oliwę i ponownie wyrabiaj ciasto
· przykryj ciasto folią spożywczą lub ścierką i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę lub nawet dwie. Ciasto powinno podwoić swoją objętość, daj mu czas
· teraz jest czas na przygotowanie i pokrojenie dodatków do pizzy
· kiedy ciasto już wyrosło, odgazuj ciasto wbijając w nie pięść (można by pomyśleć, że to akt przemocy na cieście, ale zrób to z miłością a ciasto będzie bardzo smaczne). Podziel ciasto na dwie części lub zrób jedną dużą pizzę. Jeśli dzielisz na dwie, jedną część można zamrozić by była na następny raz. Przełóż ciasto na posypany mąką blat i rozwałkuj lub rozciągnij palcami ciasto. Grubość ciasta to sprawa indywidualnych gustów. Dla mnie im cieńsze ciasto tym lepiej, więc dobrze je rozwałkowuję, na grubość ok. 1 - 0,5 cm.
· posmaruj ciasto sosem pomidorowym, dodaj ulubione dodatki. Włóż do nagrzanego do 220
°C piekarnika na ok. 15 minut.
· pamiętaj, aby zieleninę (bazylia, rukola, kiełki) dodać po wyjęciu z piekarnika, tuż przed podaniem. Można doprawić pizzę świeżo zmielonym pieprzem, po nałożeniu na talerz również oliwą z oliwek
Bon appetit!